Bogatynia - Góry Izerskie

Bogatynia - turystyka w Gminie

Bogatynia

Zobacz także

Polecane

Partnerzy

logo ŁGP

start » Powódź

POWÓDŹ 2010

Skąd ta woda?

Katastrofa nadeszła niespodziewanie. Woda wdarła się do miasta w spokojną letnią sobotę 7 sierpnia 2010. Miedzianka zazwyczaj spokojna nie raz podnosiła stan wody. Ale nikt nie obawiał się z jej strony takiej agresji! Skąd i dlaczego wzięła się niszczycielska woda?

Powódź na Kościuszki

Szalone wody Miedziańki zalewają ul. Kościuszki

Taki kataklizm Bogatynię nawiedza raz na kilkadziesiąt lat. Historia, której wielu nie chce się uczyć dowodzi, że należało się takiej powodzi spodziewać w bardzo deszczowym 2010 r. Dlaczego? Bo Bogatynia leży u stóp Gór Izerskich, a te są najbardziej "mokrym" miejscem w Sudetach (a nawet w całej Polsce; porównać je można pod tym względem tylko z Tatrami). Doskonale ilustrują to sumy opadów: średnia roczna dla Polski wynosi około 600 mm na metr kwadratowy, a dla Gór Izerskich 1300 mm. Z tym, że w miesiącach lipiec-sierpień miesięczna suma opadów w Górach sięga nawet 660 mm. Tak było w lipcu 1897r. Wówczas zresztą padł rekord Europy, dotąd niepobity, opadu dobowego. Na Novéj Louce (w linii prostej ok. 12,5km od Bogatyni), 29 lipca 1897 r. zanotowano opad rzędu 345 mm na metr kw. w ciągu doby! (To połowa średniej rocznej dla Polski). Wysokie sumy opadów wynikają z położenia Gór Izerskich na szlaku przepływu wilgotnych frontów atmosferycznych znad Atlantyku. (Więcej na ten temat: Drapieżna woda – izerska powódź 2010).

Woda w górach

Leśna droga zamieniona w kanion po ulewach z 7 sierpnia w na izerskich stokach skąd początek bierze Miedzianka

7 sierpnia 2010 nad Górami Izerskimi spadło średnio 150 mm deszczu na metr kwadratowy (najwięcej w dolinie Witki/Smědy; w Hejnicach - 182). To spowodowało ogromne wezbranie wody i tzw. powódź błyskawiczną. Na terytorium Gór Izerskich, gdzie biorą początek wszystkie rzeki okolicy, a wśród nich Nysa Łużycka, Witka i Miedzianka, spadło ok. 150 mld litrów wody! Spływając ze stromych północnych stoków, woda rozpędziła się do ogromnej prędkości, ziemia nie zdołała przyjąć takiego opadu ponieważ padało w całej okolicy, również u stóp gór. Rzeki, spokojne i stosunkowo płytkie przy normalnych stanach, nie mogły pomieścić takich ilości wody w korytach. MUSIAŁY wystąpić.

Obfite deszcze w dorzeczu Miedzianki i Witki nie są wyjątkiem. Zdarzają się tutaj od zawsze. Powodują powodzie odkąd człowiek zaczął je notować.

Powódź 1916

Powódź w 1916 r. uczyniła w Bogatyni wielkie szkody

Jak zapisał J.T.D. Rösler w swej "Kronice Bogatyni i wsi tej parafii: Jasnej Góry, Markocic i Herzmanic" powodzie w Reichenau miały miejsce w latach: 1595, 1598, 1602, 1604, 1608, 1609, 1622, 1653, 1694 1703, 1723, 1759, 1766, 1767, 1769, 1785, 1788, 1789, 1803, 1804, 1808, 1813. Kronika Röslera kończy się w 1826 r. ale z kolejnych źródeł wiemy, że dotkliwe w skutkach były także zalania w roku 1854, 1858, 1880, 1897, 1916 i 1938. Jak widać Miedzianka nie oszczędzała dawnych bogatynian. A i dzisiejsi mieszkańcy powinni pamiętać, że także w latach 1958, 1976, 1981, 1997 i 2002 Miedzianka nie była łaskawa.

Najtragiczniejszą powodzią w notowanej historii regionu była ta z 29 lipca 1897 r. Straty były ogromne. Niestety nie dotarłem do szczegółowego opisu kataklizmu. Wiadomo jednak, że np. w Czechach, które zalane były na 3 terytorium zginęło wówczas 120 osób, zaś straty w Niemczech sięgnęły wartości 1,2 mln marek.

Z zapisów kronikarzy wynika, że największe powodzie zdarzają się co ok. 100 lat: 29 lipca 1609, 31 lipca 1703, 2 maja 1804, 29 lipca 1897, 26 lipca 1916. No i 7 sierpnia 2010 r.

Powódź 1916

Choć szalona woda w 1916 r. nie była największa w historii miejscowości wiele domów zostało zburzonych i uszkodzonych

Przytoczmy opis powodzi z 1703 r, nazwanej przez ówczesnych "Śląskim Potopem": 31 lipca 1703 ulewne deszcze doprowadziły do powodzi jakiej w Bogatyni jeszcze nie widziano. Wszystkie kładki i drogi zostały zniszczone, a ogrody i łąki pokryła warstwa mułu. Rzeka nie trzymała się już bowiem swego dawnego biegu, lecz w kilku miejscach, w których spiętrzyło się naniesione przez wodę drewno, utorowała sobie nowe koryta. Powiększało to coraz bardziej rozmiar nieszczęścia i wyrządzonych szkód. Bardzo wielu mieszkańców drżało o swe życie, gdyż woda podmywająca ich domostwa tak je naruszyła, że groziło im zawalenie. Ten smutny los spotkał nawet kilku mieszkańców. Byli to: Hans Boemer, którego dopiero co zakupiony i jeszcze nie zamieszkany dom runął. Ostała się tylko główna izba. George Mueller, którego dom woda porwała. Budynek wzniesiono na piaszczystym podłożu, od strony starej młynówki, naprzeciwko rzeki i z trudem można było rozpoznać miejsce, gdzie dawniej stał. Dwa znajdujące się niżej domy zostały tak uszkodzone i podmyte, że trzeba było je rozebrać i postawić o nowa w innym miejscu. Christoph Helwig, właściciel karczmy. Między godziną trzecią i czwartą po południu woda przerwała groblę obok karczmy i z niepowstrzymaną siłą runęła na budynek. Podmyty dom zawalił się, a beczki z piwem i wódką, wszelkie ruchomości, wyposażenie domu oraz karczmy zostały porwane przez wodę ulegając zniszczeniu. Nie dało uratować się niczego co znajdowało się w domu i piwnicy. Przy kładce, która ostała się we wsi jako jedyna, spiętrzyło się drewno, powodując ogromny napór wody na budynek karczmy. W tym miejscu woda zmieniła bieg, doszczętnie niszcząc pobliskie domy siodlarza Eissnera i jego sąsiada Christopha Nautego. W żytawskiej [Reichenau dzieliła się na Dolną, Środkowa i Górną; Dolna i Środkowa należały do cysterek z Marienthal zaś Górna do Rady Miejskiej Zittau - przyp. A.L.] części Bogatyni woda porwała dom Hannsa Hillgera wraz z podłogą i poniosła go aż do środkowego młyna. Tam budynek rozbił się o pnie olchowe. Wielka była to powódź i jedynie przemożnej opiece Boga i jego pomocy zawdzięczano to, że wszyscy pozostali przy życiu. (J.T.D. Rösler, "Kronika..." w przekładzie Urszuli Kawalec, Bogatynia 2007)

Jak żywe stają obrazy z 7 sierpnia 2010...

Śmieci w Miedziance

Śmieci w Miedziance to codzienność. Taka lodówka (?) poniesiona przez powodziową wodę to śmiertelny pocisk

Niestety przez to, że praktycznie wszyscy mieszkańcy Polskich Górnych Łużyc to ludność napływowa, bogatynianie nie mogą pamiętać powodzi z 26 sierpnia 1938, a pradziadkowie nie przekazali historii nieszczęścia jakie spotkało Reichenau w 1916 r., które było podobne do tegorocznego. Gdybyśmy żyli tu od zawsze wiedzielibyśmy, że powodzie się zdarzają, czasem wielkie i wyrządzają tragiczne szkody. Ta sama nieświadomość zaważyła na losie Wrocławia w 1997 r. W powojennej historii miasta nie było przecież wielkiej powodzi. Ludzie myśleli, że spotkało ich coś niewyobrażalnie wyjątkowe nieszczęście. Lecz w 2010 r. zachowanie wrocławian było już zupełnie inne.

Z braku świadomości, że powódź może się zdarzyć w każdej chwili, wynika brak do niej przygotowania. Uspokojeni długą przerwą od ostatniej wielkiej wody, nie traktowaliśmy poważnie meteo- i hydrologicznych ostrzeżeń. Nie zadbaliśmy należycie o stan domów i infrastruktury znad rzeki. Pamiętając o tym co potrafi woda, baczniej byśmy patrzyli na Miedziankę, zwracalibyśmy uwagę na kondycję urządzeń hydrotechnicznych, może lepiej byśmy dbali o jej, a nie własne, koryto.

drukuj

INFORMACJE

Bieżące informacje

Bogatynia.INFO.pl - lokalny portal informacyjny

Najświeższe wiadomości, komunikaty oraz wiele pożytecznych informacji o Bogatyni znajdziecie w serwisie Bogatynia INFO

 

realizacja: www.lipin.art.plLipin

góra

www.bogatynia.dwr.pl